-Matula mi mówiła że po tym jestem pijana.Ale to u mnie nic bo czuje się lepiej xDDD .
Offline
Granatowa klacz przez chwilę nie orientowała się ani w tym, gdzie jest, ani w tym, jak to się stało że zaklęcie niewidzialności stało się zaklęciem teleportacji. Kiedy dwie klacz obróciły się do niej tyłem, Night Lily prędko się podniosła i poleciała ukryć się pod jednym z dużych, okrągłych stołów.
Dezorientacja nadal gościła na twarzy alicorna, dzięki czemu klacz nie mogła się w ogóle skupić. Niegdyś spokojna i rozsądna klacz była teraz rozstrzęsiona i niezdolna do logicznego rozumowania.
Narobiła ogromnego hałasu, pozrzucała serwetki, talerze, sztućce, a nawet przewróciła jeden stół, który prawie przygniótł jej tylne nogi. Rozcięła sobie udo, a z rany sączyła się teraz krwista ciecz. Alicorn z trudem stłumił jęk bólu, przykładając sobie przednie kopytko do ust. Gdzie się nie poruszyła, pozostawiała za sobą czerwone ślady, ale była tak przestraszona, że nawet tego nie zauważyła.
Już miała się schować pod kolejnym stołem, kiedy nagle potknęła się o kamień leżący na posadzce i upadła na podłogę z wielkim hukiem. Kamień był na tyle ostry, że wbił się w pulsującą ranę na udzie. Wtedy klacz już nie wytrzymała. Krzyknęła z wielkiego bólu, jaki zadawał jej przedmiot dosłownie wrzynający się w jej ciało.
Offline
-O boże!Dobra,nie panikuj,da się coś zrobić.
Lisa użyła magicznego zaklęcia,który ocalił night lily.
-Dobrze się czujesz?
Offline
Granatowy pegazorożec skulił się, a po jego policzkach płynęły strużki łez. Nadal nie wiedziała co się działo, bolała ją noga, a zaklęcie doszczętnie ją wyczerpało. Oddychała ciężko, nieregularnie, a przy każdym wdechu i wydechu było słychać dość głośny świst. Jedną z przednich kostek miała bardzo opuchnięto, dzięki czemu wydawała skę ona dwa razy większa. Klacz milczała.
Offline
-Czekaj,polecę do biblioteki nauczyć się jakiś tam zaklęć uzdrawiających.
Pędem ruszyła do biblioteki.
Offline