-Ty nie znasz mojej siostry.Zanim wstąpiła na wojnę,oczy miała normalne i nie czerwone,miała róg,jej skrzydła były normalne,jak i jej pozostałości.Na wojnie jej tyle nagadali,że zaczęła się zmieniać.
Offline
Night Lily słyszała jakieś głosy, ale się nimi nie przejmowała. Liczyła się tylko ona, książka, noc i magia wypływająca z jej rogu. Klacz zamknęła swoje oczy, a magia rozstrzeliła się po wszystkich stronach. Ruszyła na klacz i okrążyła ją, a ona sama uniosła się lekko nad ziemię.
-Uda się, musi się udać...
Klacz cały czas powtarzała te słowa w myślach, uśmiechając się delikatnie. Teraz milczała, jednakże miała ochotę śpiewać. Czuła, jak unosiła się wyżej i wyżej.
Magia rozstrzeliła jeszcze mocniej. Night Lily wygięła się i poczuła, jak coś... przenosi ją gdzie indziej. Ból jaki nagle poczuła był nie do opisania. Klacz wiła się w konwulsjach, wyginała we wszystkie strony.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ból zniknął. Klacz otworzyła oczy. Czuła, że leżała na ziemi. Ciarki przeszyły do jej plecach. Klacz... leżała w kawiarni.
Offline
Jednak może i prawie cała rodzina jest przy jeziorze,ale jak już było tam napisane,nie ma dwóch kucyków.Czyli Dust(której na pewno nie będzie),oraz nasza Genesic Lily.Nikt nie wie,dlaczego Lily się nie zjawiła.Tutaj wy teraz się dowiecie.Lily wędrowała gdzieś w lesie Everfree.Nie interesowało ją święto na cześć Equestrii,którą jej rodzina obchodzi co roku w wyznaczonym miejscu.Rzadko wybierają las Everfree.Dzięki temu Lily cieszy się,że może przebywać w spokoju w lesie.Gdy wybiorą las,klacz musi uciekać,bo nie chcę spędzać czasu ze swoją rodziną.Tutaj Lily chowała się bardzo dobrze.Nie chciała,aby alicorny ją znalazły.Lily usiadła na jakimś małym pagórku.Rozmyślała,czy znajdzie kogoś,kto ją zrozumie.Wmawiała sobie krótki wierszyk z dzieciństwa:
-,,Pod łąką zieloną,słychać ptaków śpiew.
Na łące zielonej,słychać szelest.
Drzewa pięknie szumiały,
drzewa wszystko rozumiały.
Jednak kucyk,nie zrozumie mnie,
I ja to bardzo dobrze wiem."
Kucyk westchnął.Myślała,że nigdy nie znajdzie kucyka o jej charakterze.Postanowiła zrobić sobie drzemkę,i ruszyć potem dalej.
Offline
- Sendy, jesteś tu? - zawołała Grey. Musiała wszystko wytłumaczyć przyjaciółce. Ale ogromnie się rozzłości, gdy ta nie będzie chciała wysłuchać księżniczki. To oczywiste. Najpierw pomyślała, czy nie upiec przeprosinowych ciasteczek, ale tu potrzebowała słów.
Offline
Administrator
Zapłakana Sendy wychodzi z kryjówki.
-Jestem. Co chcesz? Zapytać się czy i tak możesz się obciskiwać z moim chłopakiem? Tak, możesz.
Sendy znowu wybuchła płaczem. Chłopak jej marzeń obciskiwał się z inną.
-Jeśli przyszłaś tu z innego powodu do słucham. Ale jeśli mnie zezłościsz poważnie nie ręczę za siebie.
-Ona mówi prawdę. Raz się tak na mnie zdenerwowała, że podpaliła mi włosy. Ale mi szybko rosną.
Sendy z uśmiechem odwróciła się do siostry.
Offline
-Wy... Stałyście się teraz moim koszmarem sennym... Wasza krew i dusza... Te rzeczy zostaną przesądzone... Nigdy nie uciekniecie z labiryntu...
Powiedziawszy Genesis zabrała dziewczynom rogi i skrzydła.
-Nigdy wam się nie powiedzie... Las Everfree to przekleństwo i wasz życiowy błąd...
Wtedy zniknęła gdzieś we mgle. Czarnej, okrutnej mgle...
Offline
Nagle Grey przypomniała sobie, że zna zaklęcie wspomnienia. Jej róg zaświecił na biało, a przed Sendy pojawił się niewielki, przeźroczysty ekran. Pojawił się na nim Carol mówiący, że Sendy nie jest jego dziewczyną. DefeBow mówiąca, że go nie kocha. Carol całujący DefeBow. Grey grożąca Carolowi, że zmieni go w kucyka ziemskiego. Biegnąca do Sendy. I Sendy, oglądającą to wszystko. Ekran zniknął.
- Teraz mi wierzysz? - zapytała DefeBow Grey rozpaczliwie. Nagle zobaczyła Genesis Lily i ochroniła się silną barierą. Nadal miała skrzydła i rogi.
Offline
Administrator
Sendy zobaczyła barierę ochronną. Wskoczyła za Grey i też nadal miała skrzydła i rogi.
-Taaaaak, wierzę Ci. Ja z tego lasu idę. Bye!
Kucyk uciekł. Jej siostra tam została.
-Sendy! Moje skrzydła i róg!
-O Jezu! Grey, całkowicie Ci wybaczę jeśli ją odczarujesz pomóż! Ona straciła sens życia!
Offline
Lily znowu się pojawiła. Ukradła biedaczce także skrzydła i róg.
-Przepraszam. Gapa ze mnie... Zapomniałam to zabrać i tobie.
Wtedy pojawił się labirynt...
-Papa śmiertelne istoty...
Offline
Grey ze strachem spojrzała na przyjaciółkę i jej siostrę.
- Nawet najsilniejszy kucyk nie potrafi znów zmienić w alicorna - rozpłakała się. - Mogę wam dać albo skrzydła, albo róg. Jeszcze nie jestem na tronie, aby wam pomóc. - Grey zalała się łzami. - Wybaczcie! Wybaczcie mi! Moja mama zmienia w alicorna tylko w trakcie ceremonii na księżniczkę, a ja nie mam tyle mocy! Nie jestem taka silna! - DefeBow Grey poczuła, że słabnie i wpadła we własną kałużę łez. - Musicie wybrać - wyszeptała ze słonymi kroplami w ustach. - Jednorożec albo pegaz. - Na koniec opuściła głowę tak nisko, jak umiała. Na pewno, kiedy zostanie silniejsza, od razu zmieni przyjaciółki w alikorny. Teraz nie potrafiła.
Offline
Jednak moc bariery stała się światłem które oślepiało. Okazało się to snem. Snem, który dostały od niej. Flower Dust. Czego może chcieć?
Offline